Spełniły się marzenia

A tak to się zaczęło…

…na początku było miasto, praca na etacie, poczucie, że nie tak miało być. Potem pojawiła się odwaga i spełniły się marzenia o życiu na wsi. Znalazło się miejsce na poletko lawendy. W niedługim czasie dom zaczął wypełniać się jej zapachem.

pierwsze_zbiory

Aż wreszcie przyszła kolej na mydło. Powstało z czystych, naturalnych surowców, ziół i olejów roślinnych. Zagościło w naszej łazience na dobre. I pewnie na tym by się skończyła historia, gdyby nie to, że zaczęliśmy obserwować zmiany zachodzące w wyglądzie naszej skóry. Ja zupełnie zapomniałam o istnieniu balsamów po kąpieli, czy kremów do rąk, mimo że miałam bardzo suchą skórę. Spierzchnięta, popękana skóra na dłoniach przestała być moim problemem. Łuszcząca się skóra na nogach – ta przypadłość też odeszła w niepamięć. Ale najbardziej zadziwiło nas to, co działo się z dłońmi Konrada. Od lat borykał się on z problemem przemrożonej skóry. Każdej jesieni pojawiały się na jego rękach otwarte rany i przez wiele lat nic nie pomagało. Dopiero systematyczne mycie dłoni naszym mydłem oraz kuracja naturalnymi olejami poradziły sobie z tym problemem. W naszym domu od tej pory nigdy już nie znalazły miejsca płyny do kąpieli, żele, mydła toaletowe, ani nawet proszek do prania.

Czytaj dalej